Warszawa, muranów - dawne tereny warszawskiego getta. Przed wojną tętniąca życiem żydowska dzielnica, po wojnie miliony metrów sześciennych pyłu i gruz rozciągający się po horyzont. Podczas likwidacji getta kamienice i walące się domy, przysypywały ludność cywilną, która po dziś dzień jest zagrzebana w piwnicach. Po wojnie nie zdecydowano się na usunięcie fundamentów dawnych zabudowań a co za tym idzie, na pochowanie zwłok które spoczęły w piwnicach.
Nowe osiedla powstawały na grobowcach, czyniąc Muranów jednym z największych warszawskich cmentarzy. Dziś kiedy popatrzymy na zabudowania możemy z łatwością dostrzec, że stoją one na małych wzgórzach. Wzgórza te tworzą hałdy pyłu i gruzu jaki pozostał po dawnej dzielnic. Podczas prac ziemnych często można zobaczyć odsłonięte mury dawnego Muranowa, a także natknąć się na przypadkowo wykopane kości.
Dzielnica ma opinię jednego z najbardziej nawiedzonych miejsc Warszawy, co przy jego historii nie jest faktem zadziwiającym. Najwięcej zdarzeń ma miejsce na ulicy Nowolipki, gdzie domy które powstały po wojnie były budowane z gruzów po gettcie, a czasem zdarzało się także, że cegły zawierały ludzkie szczątki.
Ludzie mieszkający na terenach dawnego getta często donoszą o różnych zjawiskach.
Przechadzając się nocą, bądź czasem za dnia w okolicach dawnej ulicy Pawiej, można natknąć się na starszego mężczyznę, który pyta o nieistniejący adres. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby ów mężczyzna, nie był ubrany w stylu dawnej epoki. W mieszkaniach na ulicy Anielewicza, często widuje się widmowe postaci, przechadzające się korytarzami, wykonujące czynności zupełnie jak za życia, być może nie zdające sobie sprawy z własnej zagłady i zguby. Ostatnio słyszałem także historię o Racheli, dziewczynie pojawiającej się w jednej z kamienic, które przetrwały wojnę. Podobno manifestuje swoją obecność, poprzez niszczenie przedmiotów, przepalanie żarówek i urządzeń elektrycznych. W mieszkaniu, które nawiedza często przed żydowskim świętem roznosi się zapach pieczonego ciasta. Ludzie donoszą także o pojawiających się postaciach dwóch żydów, którzy niosą zwłoki wyglądające jak manekin.
Czy doniesienia są prawdziwe? Tego nie wiemy, pewne jest natomiast to, że wiele krwi przetoczyło się przez Muranów.
Loading
czwartek, 19 listopada 2015
czwartek, 2 lipca 2015
Letnia siedziba Hansa Franka w Krzeszowicach
Naziści, wojna, zniszczenie. Już te słowa budzą w nas grozę.
Nieopodal Krakowa, w pięknym założeniu parkowym znajduje się pałac. Pałac ten na pierwszy rzut oka wygląda jak każdy inny opuszczony obiekt tego typu, monumentalny, obdarty z bogactw, zapomniany i popadający w ruinę. Przed wojną należał do rodziny Potockich, w 1940 roku został przejęty przez nazistów i zamieniony na letnią rezydencję gubernatora nazistowskich Niemiec na terenach polski, Hansa Franka.
Frank często bywał w majątku, który na jego prośbę został przebudowany. Przebudowa ta, nie obejmowała jedynie zmiany wystroju pomieszczeń czy ich układu. W piwnicach pałacu zostały dodane pomieszczenia w których rezydowało gestapo. Pomieszczenia te, nie stanowiły wyłącznie siedziby policji, ale także były miejscem tortur i kaźni przetrzymywanych więźniów. Tak oto na pałacowych salonach toczyło się wystawne życie samozwańczego króla polski, a w pałacowych piwnicach miejsce miały brutalne morderstwa.
Po wojnie charakter budynku się zmienił, a pałac zamieniono na dom opieki dla dzieci i młodzieży. Z czasem ośrodek zamknięto i budynek opustoszał. Niepokojące zjawiska zaczęły dziać się w pałacu krótko po wojnie. Dzieci przebywające w nim często widywały widmową postać w mundurze, przewijającą się po klatce schodowej na drugim piętrze budynku. Postać ta nie zwracała uwagi na nikogo zupełnie jakby była zawieszona w czasie i wykonywała te czynności co zazwyczaj bez świadomości odejścia. W pokojach pałacowych można zanotować wysokie spadki temperatury, których sam doświadczyłem przebywając w nim. Najbardziej przerażające rzeczy mają miejsce w piwnicy, tam gdzie życie straciło wielu ludzi.
W pomieszczeniach dawniej należących do gestapo wyraźnie można odczuć czyjąś obecność, nie manifestuje się ona w żaden widoczny sposób, jakkolwiek czuje się na sobie wzrok przynajmniej kilku osób co powoduje podwyższony stan niepokoju i panikę. Piwnice podobną mają zawierać także zdolność do zaburzania poczucia upływu czasu. W ich korytarzach wariują przyrządy elektryczne. Sam doświadczyłem problemów z latarką i telefonem, mimo że wcześniej raczej nie zawodziły. Niektórzy mieszkańcy donosili także o pojawiającym się widmie mężczyzny z raną postrzałową głowy, podobno materializuje się w pomieszczeniu nieopodal kotłowni, tkwi w bezruchu po czym upada i znika.
Pałac jest trudno dostępny do zwiedzania, można dostać się do niego przez okno umieszczone na wysokości 2metrów, po którym można dostać się na pozostałości stropu i zejść do piwnicy...
Nieopodal Krakowa, w pięknym założeniu parkowym znajduje się pałac. Pałac ten na pierwszy rzut oka wygląda jak każdy inny opuszczony obiekt tego typu, monumentalny, obdarty z bogactw, zapomniany i popadający w ruinę. Przed wojną należał do rodziny Potockich, w 1940 roku został przejęty przez nazistów i zamieniony na letnią rezydencję gubernatora nazistowskich Niemiec na terenach polski, Hansa Franka.
Frank często bywał w majątku, który na jego prośbę został przebudowany. Przebudowa ta, nie obejmowała jedynie zmiany wystroju pomieszczeń czy ich układu. W piwnicach pałacu zostały dodane pomieszczenia w których rezydowało gestapo. Pomieszczenia te, nie stanowiły wyłącznie siedziby policji, ale także były miejscem tortur i kaźni przetrzymywanych więźniów. Tak oto na pałacowych salonach toczyło się wystawne życie samozwańczego króla polski, a w pałacowych piwnicach miejsce miały brutalne morderstwa.
Po wojnie charakter budynku się zmienił, a pałac zamieniono na dom opieki dla dzieci i młodzieży. Z czasem ośrodek zamknięto i budynek opustoszał. Niepokojące zjawiska zaczęły dziać się w pałacu krótko po wojnie. Dzieci przebywające w nim często widywały widmową postać w mundurze, przewijającą się po klatce schodowej na drugim piętrze budynku. Postać ta nie zwracała uwagi na nikogo zupełnie jakby była zawieszona w czasie i wykonywała te czynności co zazwyczaj bez świadomości odejścia. W pokojach pałacowych można zanotować wysokie spadki temperatury, których sam doświadczyłem przebywając w nim. Najbardziej przerażające rzeczy mają miejsce w piwnicy, tam gdzie życie straciło wielu ludzi.
W pomieszczeniach dawniej należących do gestapo wyraźnie można odczuć czyjąś obecność, nie manifestuje się ona w żaden widoczny sposób, jakkolwiek czuje się na sobie wzrok przynajmniej kilku osób co powoduje podwyższony stan niepokoju i panikę. Piwnice podobną mają zawierać także zdolność do zaburzania poczucia upływu czasu. W ich korytarzach wariują przyrządy elektryczne. Sam doświadczyłem problemów z latarką i telefonem, mimo że wcześniej raczej nie zawodziły. Niektórzy mieszkańcy donosili także o pojawiającym się widmie mężczyzny z raną postrzałową głowy, podobno materializuje się w pomieszczeniu nieopodal kotłowni, tkwi w bezruchu po czym upada i znika.
Pałac jest trudno dostępny do zwiedzania, można dostać się do niego przez okno umieszczone na wysokości 2metrów, po którym można dostać się na pozostałości stropu i zejść do piwnicy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)