W zapuszczonym parku jednej z wieluńskich wsi kryje się pałac którego ruiny pamiętają przewrotne wydarzenia pewniej listopadowej nocy , kiedy kilku miejscowych wieśniaków postanowiło uderzyć na pałac ..
Historia ta rozpoczęła się gdzieś w połowie listopada 1845 roku .
Grupa chłopów uciskana przez miejscowego właściciela ziemskiego Ernsta Graf Von Rittberg , postanowiła zemścić się za lata upokorzeń i ciężkiej pracy nagradzanej jedynie przykrościami . Ów właściciel miał w zwyczaju bicie i upokarzanie swych parobków , przekroczył granicę gdy pewnego dnia zgwałcił szesnastoletnią Annę .
Jej ojciec oraz inni sympatyzujący z nim złapali za widły oraz sierpy po czym zaatakowali nie strzeżony przez nikogo pałac około godziny 23. Gdy Ernest , jego żona Kathia , piątka ich dzieci oraz służba spali nie świadomi tego iż będzie to ostatnia noc w ich życiu ..
Po przekroczeniu frontowych drzwi okazałego wówczas dworu , dwóch z tuzina chłopów weszło po schodach by dotrzeć do sypialni , gdzie niczego nieświadomi małżonkowie wygodnie spali . Według relacji pierwszy zginął Von Rittberg , jego szyja została przebita widłami , następna była jego żona którą najpierw zgwałcono by uśmiercić ją poprzez przecięcie żył na nadgarstkach oraz gardła .
Brutalni zwyrodnialcy nie oszczędzili też dzieci , których pokoje zostały podpalone a drzwi zabarykadowane , ich śmierć była powolna oraz przepełniona niewyobrażalnym cierpieniem .
Podczas tej nocy życie stracił również stajenny , oraz dwie służące . Uratowała się tylko jedna osoba , była nią pokojówka która uciekła oknem wychodzącym na ciemny park , by przepaść w ciemności ..
Wszystkich którzy uczestniczyli w zbrodni powieszono parę dni później
Jak można usłyszeć w relacjach świadków , w ruinach pałacu można dostrzec iluzoryczny ogień w opustoszałych komnatach . Czasem na jesiennych liściach można dostrzec plamy krwi , które wypłynęły z żył byłej właścicielki , podobno nieświadoma tego iż uszło z niej życie wciąż spaceruje po parku ze swoimi dziećmi o spalonych twarzach . Osoby które miały wątpliwą przyjemność zobaczenia śladów ich obecności zazwyczaj umierały we śnie na zawał , być może dlatego że były już w dość zaawansowanym wieku ...